Wydatki rządu PiS, pod względem celowości i gospodarności, nigdy nie były wzorem właściwego wydatkowania funduszy publicznych. Jednak przypadek przystanku kolejowego na Retkini to już skrajny przykład całkowitego braku przepływu informacji między instytucjami, nadzorowanymi przez PiS, niepohamowanej rozrzutności i braku szacunku dla pieniędzy podatników.
"Przystanek kolejowy Łódź Retkinia, który powstał 2 lata temu, ma być wyburzony dlatego, że przez ten przystanek będą przebiegały tory kolejowe w ramach CPK i co najdziwniejsze, jak on zostanie wyburzony, to po kilku latach ma zostać odtworzony. Przystanek, który kosztował kilka milionów złotych, z którego korzystają mieszkańcy Łodzi, przystanek, który ma windy dla osób niepełnosprawnych, dla wózków, jest wyburzany dlatego, że instytucje PKP PLK z Ministerstwem Infrastruktury nie dogadały się, jak i gdzie ma przebiegać kolej dużych prędkości w ramach CPK. My dzisiaj chcemy podnieść ten temat, dlatego, że mamy dość tych absurdalnych decyzji, dość tych absurdalnych sytuacji i my oczekujemy, że już ta władza, ten rząd, to ministerstwo infrastruktury nie będzie podejmować żadnych decyzji, bo łatwo jest zburzyć, ale trudniej jest wybudować" — oświadczył poseł Tomasz Trela.
Parlamentarzysta zwrócił się z apelem do ministrów Adamczyka i Horały, kierując do nich pismo, żeby przed odejściem ze stanowisk nie podejmowali już więcej decyzji i przestali szkodzić obywatelom i ich interesom. Zauważył też, że podatnicy znów zapłacą miliony za nieudolność polityków PiS, którzy nie potrafią skoordynować działań podległych im spółek.
Przedstawiciele Lewicy podkreślili, że wybudowany dwa lata wcześniej przystanek służy mieszkańcom, ułatwiając im przemieszczanie, zarówno koleją, jak i pieszo przez zbudowaną w ramach przystanku kładkę pieszą.
"Wieloletnie zabiegi o to, aby wyremontować tę kładkę nad torami kolejowymi, przyniosły efekt ponad 2 lata temu, a dziś dowiadujemy się, że za chwileczkę tej kładki znowu nie będzie. Mieszkańcy, którzy będą chcieli przedostać się z jednego osiedla na drugie, będą musieli iść do najbliższych przejść kolejowych, do których w jedną stronę jest około kilometra, a w drugą jest około 1,5 km. To pokazuje kuriozum podejmowanych decyzji, ale to nie tylko ta decyzja, dotycząca kładki, pokazuje brak współpracy między CPK a Polskimi Liniami Kolejowymi" — oświadczył radny Krzysztof Makowski.
Samorządowiec przypomniał też, że ze względu na brak porozumienia między nadzorowanymi przez PiS spółkami wstrzymana została inwestycja dotycząca tunelu średnicowego pod Łodzią.